-Nie,nie...spokojnie-uśmiechnęłam się krzywo,aby go pocieszyć,basior się odwdzięczył.Podeszłam znów do krat,tym razem ostrożniej,sięgnęłam po klucz,a potem podałam go Danny'emu.Basior otworzył drzwi i powoli wyszliśmy na korytarz.Patrząc niepewnie na smoka przeszłam koło niego,a Danny za mną.Ciekawe jak ten smok przeżył?Muszę to sprawdzić.Złapała za łapę basiora i przyciągnęłam go do smoka,a potem zaczęłam próbować dostać się do umysłu smoka.Po chwili mogłam przeglądać wspomnienia Demrenfaris'a.Zaczęłam błądzić po jego myślach,aż w końcu natknęłam się na wspomnienia mówiące o tym co się stało,po napaści smoków na watahę ojca Danny'ego.
<Danny?>
Wataha Krwistego Amuletu powstała dawno, dawno temu. Przechodzi z pokolenia na pokolenie aż dostałam ją ja Wanita. Gdzieś na terenie naszej watahy zakopany jest Krwisty Amulet. Gdy ktoś go kiedyś znajdzie zostanie Bogiem świata wilków. Lecz na razie po 10.000.000 latach nikt go nie znalazł. Czekamy.....
sobota, 15 lutego 2014
piątek, 14 lutego 2014
Od Danny'ego-CD Avy
Widziałem kiedyś te smoki. Nie wiedziałem czemu ale obawiałem się ich. Starałem sobie przypomnieć. Nagle zaczęło mi świtać... Już wiem! Te smoki smoki zabiły połowę watahy mojego ojca. Pamiętam że zabiłem jednego z ich,dzięki mojej mocy. Wiedziałe że będzie źle jak nas zobaczą. Chciałem jak najszybciej ostrzec Avye.
- Avy... - nie zdążyłem powiedzieć. Poczułem przeszywający ból w całym ciele.
-Cicho,bo go zbudzisz,leż tu. - powiedziała szeptem Avy.
Ucieszyłem się że ją widzę że jej nic nie jest.
- Myślałem że będę miał milsze powitanie. - szepnąłem.
- Widzie że chumor ci dopisuje. - powiedziała - Chodz zobacz.
Podszedłem i zobaczyłem... Demrenfaris'a.
- To.. Nie.. Nie możliwe. - szepnąłem i cofnąłem się.
Tam leża ten smok którego zabiłem.
- Co się stało? - zapytała przestraszona
Opowiedziałem jej wszystko. O napaści na watahę ojca, o tym jak zabiłem Demrenfaris'a i o tym że smoki zapowiedzieli że zabiją i mnie i wszystkich których znam.
- Poczekaj, sprubuje sięgnąć klucz. - powiedziała.
Wyciągneła łapę i prawie już miała klucz....
- Aaała! - krzyknęła i upadła.
- Co się stało? - zapytałem przerarzony. Smok tylko się obrucił na drugi bok.
- Dotknęła kraty i nagle coś jak by prąd...
- Nic ci nie jest? - przerwałem jej. Cały ten loch był jakiś dziwny.
<Avy?>
- Avy... - nie zdążyłem powiedzieć. Poczułem przeszywający ból w całym ciele.
~*~*~
Odudziłem się w ciemnym pomieszczeniu. Wszystko mnie bolało. Gdy wstawałem jękłem z bólu.-Cicho,bo go zbudzisz,leż tu. - powiedziała szeptem Avy.
Ucieszyłem się że ją widzę że jej nic nie jest.
- Myślałem że będę miał milsze powitanie. - szepnąłem.
- Widzie że chumor ci dopisuje. - powiedziała - Chodz zobacz.
Podszedłem i zobaczyłem... Demrenfaris'a.
- To.. Nie.. Nie możliwe. - szepnąłem i cofnąłem się.
Tam leża ten smok którego zabiłem.
- Co się stało? - zapytała przestraszona
Opowiedziałem jej wszystko. O napaści na watahę ojca, o tym jak zabiłem Demrenfaris'a i o tym że smoki zapowiedzieli że zabiją i mnie i wszystkich których znam.
- Poczekaj, sprubuje sięgnąć klucz. - powiedziała.
Wyciągneła łapę i prawie już miała klucz....
- Aaała! - krzyknęła i upadła.
- Co się stało? - zapytałem przerarzony. Smok tylko się obrucił na drugi bok.
- Dotknęła kraty i nagle coś jak by prąd...
- Nic ci nie jest? - przerwałem jej. Cały ten loch był jakiś dziwny.
<Avy?>
niedziela, 9 lutego 2014
Od Avy-c.d Danny'ego
-Z wielką chęcią-ruszyliśmy przed siebie.Po paru minutach,łąka zmieniła się w przepiękny las o złotych liściach,nigdy tu nie byłam.Ciekawe co to za miejsce?
-Gdzie jesteśmy-spytał Danny
-Nie wiem-odpowiedziałam i spojrzałam w niebo,po którym latały...smoki.Przyglądałam się ich przepięknym skrzydłom,ich ogromnym łapą,łuską.Jak ja chciała bym być smokiem,one są wolne i zawsze będą,nie muszą szukać sobie watahy,stada czy czegoś w tym stylu.Po prostu żyją tak jak im się podoba
-Nad czym tak myślisz?
-Nad tym jak to by było być smokiem-poczuła jakiś ból w głowie i zemdlałam.
-Gdzie jesteśmy-spytał Danny
-Nie wiem-odpowiedziałam i spojrzałam w niebo,po którym latały...smoki.Przyglądałam się ich przepięknym skrzydłom,ich ogromnym łapą,łuską.Jak ja chciała bym być smokiem,one są wolne i zawsze będą,nie muszą szukać sobie watahy,stada czy czegoś w tym stylu.Po prostu żyją tak jak im się podoba
-Nad czym tak myślisz?
-Nad tym jak to by było być smokiem-poczuła jakiś ból w głowie i zemdlałam.
~*~*~
Obudziłam się w ciemnym lochu,obok mnie leżała Danny.Ruszyłam w stronę krat,przycisnęłam do nich pysk i rozejrzałam się po grocie.Na prawo od naszej celi siedział ogromny smok,spał.
Przyjrzałam się mu dokładnie,po czym zobaczyłam,że obok niego,w zasięgu moich łap,leży klucz.Usłyszałam za sobą jęk basiora,musiał się obudzić.Podeszłam do niego i szepnęłam:
-Cicho,bo go zbudzisz,leż tu-a potem na powrót stanęłam koło krat i spróbowałam sięgnąć po klucz.
<Danny?>
Od Danny'ego-c.d historii Avy
Było cudowni. Avya jest bardzo fajna. Dawno się tak super nie bawiłem.
W końcu postanowiliśmy iść spać. Każdy poszedł do swojej jaskini. Rano gdy się obudziłem, zjadłem z innymi wilkami śniadanie i ruszyłem poszukać Avy. Znalazłem ją na ślicznej łące. Postanowiłem zrobić jej psikusa. Podszedłem do niej tak aby mnie nie zobaczyła.
- Uważaj! Za tobą! - krzyknąłem.
Wadera szybko odskoczyła, niestety prosto na mnie.
- Widzisz tak jest jak się mnie straszy. - zaczęła się śmiać.
- Warto wiedzieć na przyszłość. - odpowiedziałem ze śmiechem.
Przez jakieś pół godziny wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy.
- Chciałabyś się przejść? - zapytałem.
< Avy?>
W końcu postanowiliśmy iść spać. Każdy poszedł do swojej jaskini. Rano gdy się obudziłem, zjadłem z innymi wilkami śniadanie i ruszyłem poszukać Avy. Znalazłem ją na ślicznej łące. Postanowiłem zrobić jej psikusa. Podszedłem do niej tak aby mnie nie zobaczyła.
- Uważaj! Za tobą! - krzyknąłem.
Wadera szybko odskoczyła, niestety prosto na mnie.
- Widzisz tak jest jak się mnie straszy. - zaczęła się śmiać.
- Warto wiedzieć na przyszłość. - odpowiedziałem ze śmiechem.
Przez jakieś pół godziny wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy.
- Chciałabyś się przejść? - zapytałem.
< Avy?>
Od Wanity-c,d historii Black'a
-No... no dobrze-powiedziałam i na to weszła Avy.
-To, ja nie będę wam przeszkadzał, porozmawiajcie-powiedział Black i pocałował mnie w policzek.Gdy wyszedł Avy zaczęła mówić
-No i co?-zapytała a ja się znów rozpłakałam i objęłam ją.
-To opowiadaj-powiedziała.
-Naprawdę, chcesz tego słuchać?
-Od czegoś w końcu ma się te przyjaciółki-powiedziała i zachichotałyśmy.Opowiadałam jej to wszystko do nocy.Rano gdy się obudziłam do wieczora przygotowywałam się na kolację. Gdy nadeszła ta chwila poszłam do jaskini Black'a.Zjedliśmy i w końcu nie mogłam wytrzymać
-Black-powiedziałam.
-Tak?
-Co to za niespodzianka?
<Black?>
Od Black'a-c.d historii Wanity
-Black..... bo ja, bo ja...... ja cię kocham, zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia i nie wiedziałam jak ci to powiedzieć.....-powiedziała.
Spojrzałem na nią i znowu się rozpłakała. Przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.
-Nie płacz. To przecież nic złego. - otarłem jej łzę, a ona wtuliła się mocniej we mnie. - Proszę Cie nie płacz.
-Ja...kocham Cię...nigdy nie czułam tego do innego wilka... - wyszeptała.
- Ja...pójdź jutro ze mną na kolacje, prosze zgódź się. Zobaczysz będzie fajnie,ale proszę przyjdź. Mam dla ciebie niespodziankę,ale twoja obecność jest konieczna.
<Wanita?>
Spojrzałem na nią i znowu się rozpłakała. Przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem.
-Nie płacz. To przecież nic złego. - otarłem jej łzę, a ona wtuliła się mocniej we mnie. - Proszę Cie nie płacz.
-Ja...kocham Cię...nigdy nie czułam tego do innego wilka... - wyszeptała.
- Ja...pójdź jutro ze mną na kolacje, prosze zgódź się. Zobaczysz będzie fajnie,ale proszę przyjdź. Mam dla ciebie niespodziankę,ale twoja obecność jest konieczna.
<Wanita?>
piątek, 7 lutego 2014
Od Avy-c.d Danny'ego
-Jasne.Po pierwsze i najważniejsze: nie zarywaj do Asis,ani Wanity,po drugie postaraj się nie ściągnąć na watahę niepotrzebnych kataklizmów,a po trzecie jak ty zaakceptujesz innych,oni zaakceptują ciebie-uśmiechnęłam się,ja się uśmiechnęłam!Choćby tak mi się zdawało,może po prostu...a z resztą nie ważne,przecież uśmiechanie się to nic nadzwyczajnego,chyba
-Dużo tych zasad
-A i nie podskakuj alfie,ani becie,my tu rządzimy,a co do tego co gdzie jest,to zapraszam na spacer-ruszyłam przed siebie,a on za mną pokazywałam mu przeróżne miejsca,jednak jak to ja,nie znałam ich nazw,więc raczej za dużo mu nie pomogłam,no może nie licząc tego,że opisałam mu w szczegółach historię,każdego z tych miejsc.Oczywiście nie pominęłam ani jednej daty,jednak z imionami wilków,które odnalazły te miejsca,było już dużo gorzej,zazwyczaj mówiłam mu po prostu:nie zapisano jego,jej imienia w księgach.Spędziliśmy tak cały dzień chodząc od polany do polany,od rzeki do rzeki.Pierwszy raz od bardzo dawna,tak świetnie się bawiłam,tyle uśmiechałam...to było cudowne.
<Danny,proszę dokończ>
-Dużo tych zasad
-A i nie podskakuj alfie,ani becie,my tu rządzimy,a co do tego co gdzie jest,to zapraszam na spacer-ruszyłam przed siebie,a on za mną pokazywałam mu przeróżne miejsca,jednak jak to ja,nie znałam ich nazw,więc raczej za dużo mu nie pomogłam,no może nie licząc tego,że opisałam mu w szczegółach historię,każdego z tych miejsc.Oczywiście nie pominęłam ani jednej daty,jednak z imionami wilków,które odnalazły te miejsca,było już dużo gorzej,zazwyczaj mówiłam mu po prostu:nie zapisano jego,jej imienia w księgach.Spędziliśmy tak cały dzień chodząc od polany do polany,od rzeki do rzeki.Pierwszy raz od bardzo dawna,tak świetnie się bawiłam,tyle uśmiechałam...to było cudowne.
<Danny,proszę dokończ>
Od Asis-c.d Horison'a
Kiwnęłam ochoczo głową. Wyszliśmy razem na skałkę. Było zimno, ale wtuliłam się w ciepłe futro Horisona. Na przemian pokazywał mi konstelacje, rozmawialiśmy i się całowaliśmy. Było cudownie, czułam się jak w raju i nie chciałam by się to kończyło. Nagle usłyszałam cichy szelest za nami. Przeszedł mnie dreszcz.
-Kochanie, słyszysz to ?
<Horison?>
Od Horison'a-c.d Asis
-Nie martw się, jesteśmy razem i razem przezwyciężymy wszystko....obiecuję ci-powiedziałem i pocałowałem moją piękną partnerkę.
-Tak bardzo cię kocham Horison-powiedziała patrząc mi głęboko w oczy.
-Ja ciebie też-powiedziałem i przytuliłem ją.Wreszcie doszliśmy do mojej jaskini. Położyłem jelenia i zabraliśmy się do jedzenia.Gdy zjedliśmy zapytałem
-Asis, kochanie...
-Tak?
-Chciałabyś popatrzeć ze mną na gwiazdy.... mamy taką piękną noc....
<Asis?>
-Tak bardzo cię kocham Horison-powiedziała patrząc mi głęboko w oczy.
-Ja ciebie też-powiedziałem i przytuliłem ją.Wreszcie doszliśmy do mojej jaskini. Położyłem jelenia i zabraliśmy się do jedzenia.Gdy zjedliśmy zapytałem
-Asis, kochanie...
-Tak?
-Chciałabyś popatrzeć ze mną na gwiazdy.... mamy taką piękną noc....
<Asis?>
Od Asis-c.d Horison'a
-Oh...ee...- lekko się zmieszałam, ale Horison zaraz dopowiedział.
-Wiesz na kolacje, ostatnio upolowałem sporego jelenia.
-Z przyjemnością.-powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.
Kiedy szliśmy do jego jaskini ocieraliśmy się o siebie.
-Wiesz nadal nie mogę uwierzyć że to wszystko dzieje się tak szybko
(Horison?)
-Wiesz na kolacje, ostatnio upolowałem sporego jelenia.
-Z przyjemnością.-powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.
Kiedy szliśmy do jego jaskini ocieraliśmy się o siebie.
-Wiesz nadal nie mogę uwierzyć że to wszystko dzieje się tak szybko
(Horison?)
Od Horison'a-c.d Asis
-Nie jesteś w tym sama...Ja też pierwszy raz się zakochałem.....-powiedziałem nieśmiało.
-Ty zakochałeś się we mnie?-zapytała lecz nie zdążyła nic więcej powiedzieć gdy ją pocałowałem.Wyszeptałem jej do ucha gdy się całowaliśmy
-Asis, kocham cię najmocniej jak tylko się da.....
-Ja ciebie też....
-Chcesz iść do mojej jaskini-zapytałem gdy skończyliśmy się całować.
<Asis?>
-Ty zakochałeś się we mnie?-zapytała lecz nie zdążyła nic więcej powiedzieć gdy ją pocałowałem.Wyszeptałem jej do ucha gdy się całowaliśmy
-Asis, kocham cię najmocniej jak tylko się da.....
-Ja ciebie też....
-Chcesz iść do mojej jaskini-zapytałem gdy skończyliśmy się całować.
<Asis?>
Od Asis-c.d Horison'a
Nasze pyski się zbliżyły, kiedy prawie się zetknęły, ale nieśmiało odwróciłam głowę.
-Coś się stało?-spytał troskliwie.
-Nie po prostu...
-Zrobiłem coś źle?-spytał lekko zdenerwowany.
-Nie! W żadnym razie!-powiedziałam a on się uspokoił.- Jesteś najmilszym i najlepszym wilkiem jakiego
spotkałam, ale...
-Ale?
-Pierwszy raz czuje coś takiego. I się trochę boję.-powiedziałam ze spuszczoną głową.
<Horison?>
-Coś się stało?-spytał troskliwie.
-Nie po prostu...
-Zrobiłem coś źle?-spytał lekko zdenerwowany.
-Nie! W żadnym razie!-powiedziałam a on się uspokoił.- Jesteś najmilszym i najlepszym wilkiem jakiego
spotkałam, ale...
-Ale?
-Pierwszy raz czuje coś takiego. I się trochę boję.-powiedziałam ze spuszczoną głową.
<Horison?>
Od Wanity-c.d historii Black'a
Popatrzyłam mu prosto w oczy i się rozpłakałam. Ostatnio płakałam gdy byłam małym szczeniakiem. Uciekłam. Biegłam przed siebie na oślep. Chciałam tylko być jak najdalej. W końcu dotarłam do lasu. Płakałam i płakałam aż usłyszałam znajomy głos
-Wanita, co się dzieje? Dlaczego płaczesz?-zapytała o znajomym głosie wadera.
-Avya?-zapytałam.
-Tak to ja, co się dzieje?-zapytała a ja zaczęłam jej wszystko opowiadać.Nagle zza drzew wyłonił się Black.
-To ja zostawię was samych...-powiedziała Avy i odeszła.Bardzo się bałam spojrzeć Black'owi prosto w oczy i powiedzieć mu że go kocham.
-Black..... bo ja, bo ja...... ja cię kocham, zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia i nie wiedziałam jak ci to powiedzieć.....-powiedziałam.
<Black?>
-Wanita, co się dzieje? Dlaczego płaczesz?-zapytała o znajomym głosie wadera.
-Avya?-zapytałam.
-Tak to ja, co się dzieje?-zapytała a ja zaczęłam jej wszystko opowiadać.Nagle zza drzew wyłonił się Black.
-To ja zostawię was samych...-powiedziała Avy i odeszła.Bardzo się bałam spojrzeć Black'owi prosto w oczy i powiedzieć mu że go kocham.
-Black..... bo ja, bo ja...... ja cię kocham, zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia i nie wiedziałam jak ci to powiedzieć.....-powiedziałam.
<Black?>
Od Danny'ego-c.d historii Avy
- No mniej więcej, jeśli wolno. - powiedziałem.
- To chodź, zaprowadzę cię do Wanity, samicy Alfa.
- Dobrze.
Poszliśmy. Po drodze cięgle rozmawialiśmy. Gdy doszliśmy powiedziała mi żebym wszedł do jaskini. Poszedłem. Porozmawiałem z Wanitą. W końcu gdy mnie przyjęła wyszedłem na dwór. Avya nadal tam stała.
- Hej. No i jak ? - zapytała.
- Od teraz mam swój dom. - powiedziałem.
- Cieszę się. - wadera uśmiechnęła się.
- Czy mogła byś mi trochę wytłumaczyć jaki zasady tu panują, gdzie co jest itp.?
<Avya, dokończysz?>
OGŁOSZENIE!
Bardzo proszę aby opowiadania wysyłać również do ginny112112 ponieważ ja nie dam rady się potroić!
Podpisano
Samica Alfa-Wanita
Od Black'a CD Historii Wanity
Popatrzyłem na nią chwilę.
-To dlatego jesteś taka smutna?
Wadera potrząsnęła pyskiem.
-Nie musisz się smucić.Tylko powiedz mi jedno sto procent szczerze dobrze? - przytuliłem ją. - Jak mam to rozumieć.?
Spojrzałem jej prosto w oczy.
<Wanita?>
-To dlatego jesteś taka smutna?
Wadera potrząsnęła pyskiem.
-Nie musisz się smucić.Tylko powiedz mi jedno sto procent szczerze dobrze? - przytuliłem ją. - Jak mam to rozumieć.?
Spojrzałem jej prosto w oczy.
<Wanita?>
czwartek, 6 lutego 2014
Od Avy-c.d Danny'ego
-Latająca krowa!-odpowiedziałam,zobaczyłam,że basior się uśmiecha
-Miło mi poznać,panią Latającą Krowę,a ja jestem Danny,jeśli cię to obchodzi-wilk wydawał się miły
-Avya,co cię sprowadza w te strony?-jego pysk przybrał mniej radosną minę,jednak odpowiedział:
-Nie mam domu,watahy,niczego,to mnie sprowadza.Wieczna wędrówka donikąd
-Czyli zgaduję,że chciał byś dołączyć do watahy,w której jestem betą?
<Danny,proszę dokończ>
-Miło mi poznać,panią Latającą Krowę,a ja jestem Danny,jeśli cię to obchodzi-wilk wydawał się miły
-Avya,co cię sprowadza w te strony?-jego pysk przybrał mniej radosną minę,jednak odpowiedział:
-Nie mam domu,watahy,niczego,to mnie sprowadza.Wieczna wędrówka donikąd
-Czyli zgaduję,że chciał byś dołączyć do watahy,w której jestem betą?
<Danny,proszę dokończ>
Od Horisona-c.d Asis
-To może cię oprowadzę-zapytałem.
-Dobrze-odpowiedziała. Chodziliśmy tak z kilka godzin aż doszliśmy do ogrodu zakochanych. Usiedliśmy na ławce i oglądaliśmy zachód słońca. Razem. Bardzo podobała mi się Asis. Była zabawna, wesoła i .... romantyczna.Spotykaliśmy się tak razem przez kilka tygodni aż kiedyś znowu poszliśmy do ogrodu zakochanych. Siedzieliśmy tak i patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle nasze pyski zbliżyły się i......
<Asis?>
-Dobrze-odpowiedziała. Chodziliśmy tak z kilka godzin aż doszliśmy do ogrodu zakochanych. Usiedliśmy na ławce i oglądaliśmy zachód słońca. Razem. Bardzo podobała mi się Asis. Była zabawna, wesoła i .... romantyczna.Spotykaliśmy się tak razem przez kilka tygodni aż kiedyś znowu poszliśmy do ogrodu zakochanych. Siedzieliśmy tak i patrzyliśmy sobie w oczy. Nagle nasze pyski zbliżyły się i......
<Asis?>
Od Danny'ego
Gdy miałem rok i pół na watahę mojego ojca napadli ludzie zabili wszystkich... oprucz mnie. Udało mi się ocalić dzięki mojej największej mocy. Wędrowałem długo aż w końcu zacząłem się poddawać. Usiadłem pod drzewem i czekałem aż Bóg ześle mi jakiś znak żebym się nie poddał. Była noc i do tego pełnia. Zacząłem wyć do księżyca i zasnąłem. Obudził mnie szmer zza krzaków.
- Kto tam jest?! - warknąłem ostro.
<Avya?>
- Kto tam jest?! - warknąłem ostro.
<Avya?>
Od Asis-c.d Wanity
Patrzyłam tak wadera odchodzi. No cóż nie było to najmilsze przywitanie, ale nie było źle, bywało gorzej. Zastanowiłam się przez chwile kim jest ten Black, ale stwierdziłam, że w swoim czasie go poznam. W końcu
byłam w watasze. Spojrzałam na wilka ,który stał koło mnie.
-Ty jesteś Horison? Ja nazywam się Asis
-Miło mi cie poznać.
-Więc eee... co robimy- spytałam.
(Horison)
Od Wanity-c.d historii Black'a
-Black....-powiedziałam nieśmiało.
-Tak?
-Bo wiesz, nigdy nie czułam czegoś takiego do innego wilka....
-Czego?
-Takiego uczucia, zawsze wilki mnie denerwowały i w ogóle ale.....-powiedziałam.
-Ale?
-Ale..... ty jesteś inny.....
<Black?>
-Tak?
-Bo wiesz, nigdy nie czułam czegoś takiego do innego wilka....
-Czego?
-Takiego uczucia, zawsze wilki mnie denerwowały i w ogóle ale.....-powiedziałam.
-Ale?
-Ale..... ty jesteś inny.....
<Black?>
Od Black'a-c.d historii Wanity
Troche zdziwiłem się propozycją Alfy,ale dobra. Zastanowiłem się chwile i co prawda moja jaskinia była daleko. Uśmiechnąłem się i szybko odparłem:
-Jasne, chętnie.
Wanita zaprowadziła mnie do środka i pokazała łóżko.
Usiadłem na środku jaskini i rozpaliłem ognisko żeby i mi i jej było ciepło.
Pożegnaliśmy się przed snem i poszliśmy do swoich łóżek.
Obudziłem się w nocy. Byłem cały mokry, miałem koszmary. Wyszedłem z jaskini. Księżyc świecił, a gwiazdy świeciły na niebie.Poszedłem się przejść i pomyśleć nad różnymi sprawami. Doszedłem do jeziora. Siedziała tam Wanita. Podszedłem do niej.
-Hej czemu nie śpisz. - usiadłem obok niej.
-Nie dałam rady. - odpowiedziała smutno.
Odkąd tu jestem nie widziałem jej jeszcze w takim stanie.
-Ja też. Co się stało? Jesteś bardzo smutna. - przytuliłem ją. - Wszystko w porządku?
<Wanita?>
-Jasne, chętnie.
Wanita zaprowadziła mnie do środka i pokazała łóżko.
Usiadłem na środku jaskini i rozpaliłem ognisko żeby i mi i jej było ciepło.
Pożegnaliśmy się przed snem i poszliśmy do swoich łóżek.
Obudziłem się w nocy. Byłem cały mokry, miałem koszmary. Wyszedłem z jaskini. Księżyc świecił, a gwiazdy świeciły na niebie.Poszedłem się przejść i pomyśleć nad różnymi sprawami. Doszedłem do jeziora. Siedziała tam Wanita. Podszedłem do niej.
-Hej czemu nie śpisz. - usiadłem obok niej.
-Nie dałam rady. - odpowiedziała smutno.
Odkąd tu jestem nie widziałem jej jeszcze w takim stanie.
-Ja też. Co się stało? Jesteś bardzo smutna. - przytuliłem ją. - Wszystko w porządku?
<Wanita?>
środa, 5 lutego 2014
Od Wanty-c.d historii Black'a
-Dzięki-powiedziałam i zarumieniłam się.
-Spoko-odpowiedział.Pływaliśmy tak chyba do północy aż zrobiłam się zmęczona.
-Black, musimy kończyć.Jestem już zmęczona,
-Jasne,odprowadzę cię do jaskini-odpowiedział i poszliśmy, było nam zimno więc szliśmy bardzo blisko siebie.Gdy doszliśmy Black powiedział
-Ok no to pa
-Czekaj, bo wiesz twoja jaskinia jest daleko a na polu jest zimno, mam w jaskini 2 łóżka, chcesz u mnie przenocować?-zapytałam.
<Black?>
-Spoko-odpowiedział.Pływaliśmy tak chyba do północy aż zrobiłam się zmęczona.
-Black, musimy kończyć.Jestem już zmęczona,
-Jasne,odprowadzę cię do jaskini-odpowiedział i poszliśmy, było nam zimno więc szliśmy bardzo blisko siebie.Gdy doszliśmy Black powiedział
-Ok no to pa
-Czekaj, bo wiesz twoja jaskinia jest daleko a na polu jest zimno, mam w jaskini 2 łóżka, chcesz u mnie przenocować?-zapytałam.
<Black?>
Od Black'a-c.d historii Wanity
- Może pójdziemy nad jezioro radości? - zaproponowałem.
- Lubie to miejsce. - uśmiechnęła się. W tym momencie wyglądała uroczo.
-Ja też. - przyznałem. - Widok jest super. - uśmiechnąłem się chytrze.
Dotarliśmy na miejsce. Usiedliśmy pod drzewem. Było widać już tylko kawałek słońca,ale jak na jesień i tak było ciepło.Przynajmniej dla mnie.
-Masz ochotę? - pokręciłem pyskiem w stronę wody. - Będzie fajnie.
-Zmarznę, woda musi być lodowata. - powiedziała.
Podeszła do cieczy i zamoczyła łapę.
-Nie, będzie ciepło. Obiecuję. A jak coś to wyjdziemy. No chodź, będzie fajnie. A jak zachorujesz to wezmę to na siebie. - mój głos przyjął poważny ton,żeby wiedziała, że mówię serio.
-No dobra. - spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.
-No, dałaś się przekonać.
Poleciałem przodem i wskoczyłem do wody. Na samym początku było trochę chłodno,ale szybko zrobiło mi się ciepło. Wychyliłem pysk, żeby zobaczyć jak idzie Wanicie. Dopiero zamaczała łapy.Zanurkowałem i podpłynąłem kiedy akurat nie patrzyła się w moją stronę. Wychyliłem się nagle i złapałem ją w pasie. Zdążyłem tylko powiedzieć:
-Wybacz.... - przyciągnąłem ja do siebie żeby mi nie uciekła i w mgnieniu oka była razem ze mną pod wodą. Gdy zanurzyła się cała,poczekałem chwilę, żeby mnie zobaczyła i się nie przestraszyła.
Przynajmniej szybciej będzie jej cieplej
<Wanita?>
Od Wanity-c.d historii Black'a
-Pójdziemy na spacer? Wiesz, nie znam dokładnie terenów.-zapytał Black.
-Jasne, chętnie-powiedziałam. Spacerowaliśmy tak około 5 godzin, nie wiem nie liczyłam czasu.W końcu doszliśmy do ogrodu zakochanych.Usiedliśmy pod drzewem i rozmawialiśmy.Chyba tak z 3 godziny, ale nie wiem.Nagle Black się odezwał
-Wanita, świetnie mnie oprowadziłaś, dziękuje-powiedział i pocałował mnie w policzek.Zarumieniłam się.
<Black dokończysz?>
-Jasne, chętnie-powiedziałam. Spacerowaliśmy tak około 5 godzin, nie wiem nie liczyłam czasu.W końcu doszliśmy do ogrodu zakochanych.Usiedliśmy pod drzewem i rozmawialiśmy.Chyba tak z 3 godziny, ale nie wiem.Nagle Black się odezwał
-Wanita, świetnie mnie oprowadziłaś, dziękuje-powiedział i pocałował mnie w policzek.Zarumieniłam się.
<Black dokończysz?>
Od Wanity-c.d historii Asis
-Cześć! Jestem Asis! A ty?!-krzyknęła mi prosto w twarz jakaś wadera.
-Odwal się ode mnie, ok?-zapytałam wkurzona.
-Ja wiesz, szukam tylko watahy.....-powiedziała Asis i opuściła głowę.
-Sorry, możesz należeć do mojej ale teraz jestem zajęta-powiedziałam i zawołałam pierwszego lepszego wilka.Był to Horison.
-Asis to jest Horison, oprowadzi cię a teraz ja idę do Black'a.Pa pa-powiedziałam i zostawiłam ich.Widziałam jak na siebie patrzyli....
<Asis?>
-Odwal się ode mnie, ok?-zapytałam wkurzona.
-Ja wiesz, szukam tylko watahy.....-powiedziała Asis i opuściła głowę.
-Sorry, możesz należeć do mojej ale teraz jestem zajęta-powiedziałam i zawołałam pierwszego lepszego wilka.Był to Horison.
-Asis to jest Horison, oprowadzi cię a teraz ja idę do Black'a.Pa pa-powiedziałam i zostawiłam ich.Widziałam jak na siebie patrzyli....
<Asis?>
Od Black'a-c.d historii Wanity
-A w ogóle co cię tu sprowadza? - zapytała ciekawsko.
Spuściłem pysk i nie patrzyłem na waderę, nie wiedziałem co mam nawet powiedzieć.
-Coś się stało? - zapytała znów.
-Ja...nie wiem co mam Ci powiedzieć. Nic nie pamiętam, straciłem pamięć. Pamiętam tylko kilka ważnych
szczegółów,a reszty nie pamiętam.
-Nie wiedziałam. - dodała szybko. - A co z tego pamiętasz, o ile mogę wiedzieć. ?
-Możesz. - posłałem jej uśmiech. - Wiec pamiętam tyle, że ojciec mnie nienawidził i chciał mnie zabić. Nie kimś ważnym w watasze,ale dobrze walczyłem i byłem przywódcą wojowników.Pewnej nocy zaatakował mnie jakiś wilk...a potem byłem na brzegu gdzie znajdował się wielki wodospad. Widocznie z niego spadłem,albo ktoś mnie wrzucił no i znalazłem się tutaj z tobą. - uśmiechnąłem się ponownie.
-To chyba w miarę dobre zakończenie. - dodała.
-Nie. To bardzo dobre zakończenie. Wiesz mam prośbę.
-Słucham?
-Pójdziemy na spacer? Wiesz, nie znam dokładnie terenów. - wyszczerzyłem zęby.
<Wanita?>
wtorek, 4 lutego 2014
Od Avy-Wilk nr 3 ;)
Kocham biegać,tak to jedyne co mogą o siebie powiedzieć,pozytywnego...Właśnie mijam jakieś jezioro,a że topografia,to coś czego nienawidzę,to nawet nie wiem jak,owe zbiorowisko wody się nazywa.Z resztą co mnie to obchodzi?!Wokół trwa przepiękna cisz,którą mącą tylko i wyłącznie moje ciche uderzenia łap,roznoszące się po okolicy.Kocham ten odgłos,to że nic nie potrafi go zagłuszyć,nie moim czułym uszom,a co do uszu,właśnie na horyzoncie jakieś zobaczyłam,ciekawe do kogo należą?Lepiej jak to sprawdzę.Przyśpieszyłam lekko i po paru sekundach,par uszu zaczęła zmieniać się w sylwetkę basiora,a już po chwil dostrzegałam nawet najmniejsze szczególiki wilka.
<Horison,proszę dokończ>
<Horison,proszę dokończ>
Od Asis-Jak dołączyłam do watahy
Kiedy pochowałam moją matkę na polanie, stwierdziłam, że nie che już podróżować. Chciałam mieć stały dom, rodzinę dzieci, i inne takie. Wzięłam skórzaną torbę-cały mój majątek- i wzleciałam w niebo. Leciałam tak parę dni, zatrzymując się tylko ty coś zjeść. Po drodze rozmawiałam z paroma wilkami lecz zachowywali się w stosunku do mnie agresywnie. W końcu zobaczyłam jakąś szarą Waderę. Zniżyłam lot. Oglądała ona właśnie krzak jarzyn, kiedy wyskoczyłam by się przywitać.Zaskoczona cofnęła się nieco.
-Cześć! Jestem Asis! A ty?!
-Cześć! Jestem Asis! A ty?!
<Wanita dokończ>
Od Wanity-Następny wilk...
Gdy przyzwyczaiłam się że samica Beta już ze mną tu jest ( i dość się lubimy ) odpoczywałam. Lecz znowu mój spokój przerwał jakiś basior. Gdy go zobaczyłam nie czułam takiej nienawiści lecz coś czego nigdy nie czułam. Kuło mnie w sercu i od środka było mi tak ciepło.
-Witaj jestem Black-powiedział nieznany mi basior.
-A ja.... Wa Wanita- Powiedziałam jąkając się. To było takie dziwne uczucie.
-Jesteś Alfą tak?-zapytał.
-Tak, skąd wiedziałeś?
-Widzę to po tobie, widzę że jesteś silna i odważna. Nigdy nie dasz za wygraną lecz w środku jesteś łagodna jak gołąbek.
-To prawda-powiedziałam i wtedy Black chciał podejść do mnie i potknął się o korzeń. Wpadł na mnie. Wyglądało to mniej więcej tak:
-Witaj jestem Black-powiedział nieznany mi basior.
-A ja.... Wa Wanita- Powiedziałam jąkając się. To było takie dziwne uczucie.
-Jesteś Alfą tak?-zapytał.
-Tak, skąd wiedziałeś?
-Widzę to po tobie, widzę że jesteś silna i odważna. Nigdy nie dasz za wygraną lecz w środku jesteś łagodna jak gołąbek.
-To prawda-powiedziałam i wtedy Black chciał podejść do mnie i potknął się o korzeń. Wpadł na mnie. Wyglądało to mniej więcej tak:
-To moja wina, przepraszam- powiedział zawstydzony, a ja się zarumieniłam.
-Nie, nic się nie stało-odpowiedziałam.
-Czy mogę dołączyć do twojej watahy?
-Oczywiście-powiedziałam i odruchowo przytuliłam go.
-Sorki to odruch był-powiedziałam.
-Nic się nie stało, nawet było przyjemnie-powiedział i uśmiechnął się.
-A w ogóle co cię tu sprowadza-zapytałam.
< Black dokończ >
poniedziałek, 3 lutego 2014
Od Avy-c.d Wanity
-A jak myślisz co?!-powiedziała najwredniej jak potrafię.Ile razy ja już słyszałam to pytanie!Mam dość!Dajcie mi spokój przeklęte alfy!Jestem dzika i zawsze będę!
-Hola!Hola!Co tak nie miło?-spytała,nie zadowolona z mojego zachowania
-Bo mam do tego prawo!-co we mnie wstąpiło,dawno nie byłam,aż tak wredna...ostatnio mówiłam tak do ojca...nienawidzę go!
-Zachowuj się!Gdy mówisz do alfy!
-Jaka tam alfa,co!Sama tu jesteś,wiem o tym.Zero myśli wokół,tylko ta twoja pusta głowa-uśmiechnęłam się złośliwie i odwróciła się tyłem do alfki.Po paru krokach poczułam ból w kostkach,a potem coś pociągnęło mnie do tyłu.Gdy "przejechałam" tak parę metrów,to coś w końcu przestało mnie "trzymać" i mogłam swobodnie wstać.Wokół mnie nie było nikogo...
-Nie jesteś zła czuję to...więc czemu...-słyszałam ze wszystkich stron
-Bo tak już czasami bywa,że wilk,wilkowi złem się staje
-Do czego pijesz,jeżeli można wiedzieć?
-To jest moją tajemnicą
-Dobrze wiedzieć,że coś ukrywać,a teraz jeżeli łaska wyjaw mi cel swej podróży
-Czasami fajnie jest uciec z domu,nieprawdaż?
-Nie wiem nigdy nie uciekałam
-Bardzo fajne uczucie
-A nie szukasz przypadkiem nowego domu?
-Nie,dobrze mi jest być wolną,to takie przyjemne...
-Szkoda-zrobiła smutną minę i poszła w stronę swojej jaskini
-W ewentualności,mogę tu zostać...ale często będę znikać-wysłałam myśl do wadery
<Wanita?>
-Hola!Hola!Co tak nie miło?-spytała,nie zadowolona z mojego zachowania
-Bo mam do tego prawo!-co we mnie wstąpiło,dawno nie byłam,aż tak wredna...ostatnio mówiłam tak do ojca...nienawidzę go!
-Zachowuj się!Gdy mówisz do alfy!
-Jaka tam alfa,co!Sama tu jesteś,wiem o tym.Zero myśli wokół,tylko ta twoja pusta głowa-uśmiechnęłam się złośliwie i odwróciła się tyłem do alfki.Po paru krokach poczułam ból w kostkach,a potem coś pociągnęło mnie do tyłu.Gdy "przejechałam" tak parę metrów,to coś w końcu przestało mnie "trzymać" i mogłam swobodnie wstać.Wokół mnie nie było nikogo...
-Nie jesteś zła czuję to...więc czemu...-słyszałam ze wszystkich stron
-Bo tak już czasami bywa,że wilk,wilkowi złem się staje
-Do czego pijesz,jeżeli można wiedzieć?
-To jest moją tajemnicą
-Dobrze wiedzieć,że coś ukrywać,a teraz jeżeli łaska wyjaw mi cel swej podróży
-Czasami fajnie jest uciec z domu,nieprawdaż?
-Nie wiem nigdy nie uciekałam
-Bardzo fajne uczucie
-A nie szukasz przypadkiem nowego domu?
-Nie,dobrze mi jest być wolną,to takie przyjemne...
-Szkoda-zrobiła smutną minę i poszła w stronę swojej jaskini
-W ewentualności,mogę tu zostać...ale często będę znikać-wysłałam myśl do wadery
<Wanita?>
Od Wanity- Nowa
Relaksowałam się w swojej jaskini kiedy nagle usłyszałam szmer w krzakach. Stanęłam na równe nogi i zaczaiłam się. W końcu rzuciłam się w krzaki a tam spotkałam wilczycę
-Kim jesteś?! I co tu robisz?!- Warknęłam.
<Avya dokończ>
-Kim jesteś?! I co tu robisz?!- Warknęłam.
<Avya dokończ>
Od Wanity-Początek
Pewnego dnia spacerowałam po lesie. Nagle zobaczyłam wielką polanę. Poszłam do jej końca i zobaczyłam piękne tereny. Jeziora, wodospady jaskinie. Postanowiłam że tu założę watahę... watahę Krwistego Kła którą rodzice mi powierzyli....
Subskrybuj:
Posty (Atom)