-A jak myślisz co?!-powiedziała najwredniej jak potrafię.Ile razy ja już słyszałam to pytanie!Mam dość!Dajcie mi spokój przeklęte alfy!Jestem dzika i zawsze będę!
-Hola!Hola!Co tak nie miło?-spytała,nie zadowolona z mojego zachowania
-Bo mam do tego prawo!-co we mnie wstąpiło,dawno nie byłam,aż tak wredna...ostatnio mówiłam tak do ojca...nienawidzę go!
-Zachowuj się!Gdy mówisz do alfy!
-Jaka tam alfa,co!Sama tu jesteś,wiem o tym.Zero myśli wokół,tylko ta twoja pusta głowa-uśmiechnęłam się złośliwie i odwróciła się tyłem do alfki.Po paru krokach poczułam ból w kostkach,a potem coś pociągnęło mnie do tyłu.Gdy "przejechałam" tak parę metrów,to coś w końcu przestało mnie "trzymać" i mogłam swobodnie wstać.Wokół mnie nie było nikogo...
-Nie jesteś zła czuję to...więc czemu...-słyszałam ze wszystkich stron
-Bo tak już czasami bywa,że wilk,wilkowi złem się staje
-Do czego pijesz,jeżeli można wiedzieć?
-To jest moją tajemnicą
-Dobrze wiedzieć,że coś ukrywać,a teraz jeżeli łaska wyjaw mi cel swej podróży
-Czasami fajnie jest uciec z domu,nieprawdaż?
-Nie wiem nigdy nie uciekałam
-Bardzo fajne uczucie
-A nie szukasz przypadkiem nowego domu?
-Nie,dobrze mi jest być wolną,to takie przyjemne...
-Szkoda-zrobiła smutną minę i poszła w stronę swojej jaskini
-W ewentualności,mogę tu zostać...ale często będę znikać-wysłałam myśl do wadery
<Wanita?>